Biesiada Tischnerowska 2025
Na mail strony nadeszły pierwsze wypowiedzi Państwa o Ks. Prof. Józefie Tischnerze. Będziemy je zamieszczać:
Pani Zofia, emerytowana nauczycielka z Nowego Targu
"W latach 80., kiedy wszystko było niepewne, a w radiu dominowały głosy polityków i propagandy, pojawił się Tischner. Mówił spokojnie, z namysłem, jakby rozmawiał z każdym z nas osobiście. Pamiętam, jak słuchałam jego audycji w Radiu Wolna Europa — to nie były wykłady, to były rozmowy o tym, co naprawdę ważne. O sumieniu, o wolności, o człowieku. W tamtych czasach jego słowa były jak światło w tunelu. Nie krzyczał, nie pouczał — tylko zapraszał do myślenia".
Pan Stanisław, 82 lata, Tarnów
"Tischner to był ktoś, kto mówił o Bogu bez strachu. W kościele często słyszałem kazania, ale dopiero on sprawił, że zacząłem rozumieć, co to znaczy sumienie. Nie jako lista zakazów, ale jako zaproszenie do bycia człowiekiem. W Solidarności jego słowa były jak kompas — nie polityk, nie agitator, tylko człowiek, który wiedział, co boli Polaka. Pamiętam, jak w 1981 roku cytowano go na zebraniach — ludzie słuchali, bo wiedzieli, że mówi z serca".
Pani H. (prośba o nieujawnianie danych), pielęgniarka z Krakowa
"W latach 90. chodziłam na jego wykłady na PAT. Sala była pełna, ale panowała cisza jak w kaplicy. Tischner miał dar — mówił o trudnych sprawach tak, że człowiek czuł się mądrzejszy, a nie głupszy. Nie zapomnę, jak raz powiedział: 'Nie wystarczy być dobrym. Trzeba być dobrym mądrze. To zdanie noszę w sobie do dziś. Jako pielęgniarka widziałam wiele cierpienia, i jego słowa pomagały mi nie tylko rozumieć pacjentów, ale też siebie".