Biesiada Tischnerowska 2025
1. Anna K. (filozofka):
"To nie był tylko wykład — to było spotkanie z żywą myślą Tischnera. Kiedy Adam Michnik mówił o Tischnerze jako o sumieniu polskiej inteligencji, miałam wrażenie, że uczestniczymy w czymś więcej niż debacie: w akcie pamięci, który zobowiązuje."
2. Marek (były student filozofii): "Nigdy wcześniej nie słyszałem, żeby ktoś tak jasno mówił o wolności jako odpowiedzialności. Tischner, przez słowa Michnika, stał się dla mnie kimś bliskim — nie tylko autorem, ale przewodnikiem."
3. Elżbieta (nauczycielka etyki z regionu): "To spotkanie pokazało, że filozofia może być obecna w codzienności. Tischner nie był abstrakcyjny — był konkretny, ludzki, ciepły. I to ciepło było obecne w sali."
4. Adam (65 lat): "Tischner uczył nas, że prawda nie jest czymś, co się posiada — lecz czymś, co się spotyka. W czasach, gdy dialog bywa trudny, jego myśl przypomina nam, że rozmowa to akt odwagi i miłości."
5. Katarzyna (bibliotekarka): "Ludzie wychodzili poruszeni. Nie tylko intelektualnie, ale emocjonalnie. To było wydarzenie, które zostawia ślad — w myśleniu, w sercu, w wspólnocie."
Pani Zofia, emerytowana nauczycielka z Nowego Targu
"W latach 80., kiedy wszystko było niepewne, a w radiu dominowały głosy polityków i propagandy, pojawił się Tischner. Mówił spokojnie, z namysłem, jakby rozmawiał z każdym z nas osobiście. Pamiętam, jak słuchałam jego audycji w Radiu Wolna Europa — to nie były wykłady, to były rozmowy o tym, co naprawdę ważne. O sumieniu, o wolności, o człowieku. W tamtych czasach jego słowa były jak światło w tunelu. Nie krzyczał, nie pouczał — tylko zapraszał do myślenia".
Pan Stanisław, 82 lata, Tarnów
"Tischner to był ktoś, kto mówił o Bogu bez strachu. W kościele często słyszałem kazania, ale dopiero on sprawił, że zacząłem rozumieć, co to znaczy sumienie. Nie jako lista zakazów, ale jako zaproszenie do bycia człowiekiem. W Solidarności jego słowa były jak kompas — nie polityk, nie agitator, tylko człowiek, który wiedział, co boli Polaka. Pamiętam, jak w 1981 roku cytowano go na zebraniach — ludzie słuchali, bo wiedzieli, że mówi z serca".
Pani H. (prośba o nieujawnianie danych), pielęgniarka z Krakowa
"W latach 90. chodziłam na jego wykłady na PAT. Sala była pełna, ale panowała cisza jak w kaplicy. Tischner miał dar — mówił o trudnych sprawach tak, że człowiek czuł się mądrzejszy, a nie głupszy. Nie zapomnę, jak raz powiedział: 'Nie wystarczy być dobrym. Trzeba być dobrym mądrze. To zdanie noszę w sobie do dziś. Jako pielęgniarka widziałam wiele cierpienia, i jego słowa pomagały mi nie tylko rozumieć pacjentów, ale też siebie".
Wojciech, Olsztyn
"Byłem dzisiaj na sympozjum. Jestem zniesmaczony postawą szczeniaka(zapis oryginalny - administrator strony), który idiotycznie wyszedł przed wystąpieniem Michnika z krzykiem. Domagam się reakcji w tej sprawie"
Marysia, studentka UWM
"Dziękuję za wczorajsze spotkanie. Nie znałam Prof. Tischnera. Spróbuję coś przeczytać, bo chyba warto"
